Zgubą naszych czasów jest nadmiar informacji i wszechpanujący kult odrealnionej od życia przyjemności. W zderzeniu z twardym lądowaniem w krainie wczesnego etapu rodzicielstwa można łatwo stracić orientację w terenie i spokój ducha…Zamiast rzetelnego przygotowania do tego, w  jaki sposób przeżyć ten czas i sprawnie wrócić do względnej równowagi – wchłaniamy medialny przekaz słodkich obrazków z zadowoloną i zadbaną mamą oraz uśmiechniętym i gładziutkim jak aksamit bobasem.

Jeszcze przed porodem zaczynają się naloty telefoniczne z sakramentalnym pytaniem – jeszcze nie urodziłaś?

Jakby poród przed terminem był jakimś pucharem, po który wypadałoby się ustawić w jakiejś kolejce dla lepiej ogarniętych…oczywiście najlepiej jakbyś zaskoczyła wszystkich i pewnego ranka zasypała wszystkich krewnych i znajomych przesłodkimi selfie z noworodkiem, koniecznie w pięknej i cudownej koszulce nocnej, podała wymiary dziecka i koniecznie info, że było ciężko ale dzielnie dałaś radę.

To dopiero początek…

Teraz czas na kontrolne raporty – masz pokarm? Karmisz? Maluch spokojny? Ale nie śpi za długo? Nie płacze? Szczęśliwa jesteś?  Leżysz – to sobie wypoczniesz…może coś sobie wreszcie poczytasz?  no i… możemy wpaść na chwilkę?

A tu rzeczywistość nieco inna…nie wiesz jak się ułożyć, żeby chociaż przez moment nie bolało krocze, chcesz siku, ale boisz się ruszyć, bo przez chwilę jest ok, chętnie byś się spokojnie załatwiła ale o tym to w ogóle strach myśleć, jesteś okropnie głodna, nie spałaś od wielu godzin dłużej niż 15 minut na raz, boli cię głowa, nie namoczyłaś zakrwawionego prześcieradła po tym jak ostatnio zbyt szybko usiadłaś i zapomniałaś o tym co się z ciebie aktualnie wydobywa…a tu właśnie dzidziuś się obudził i coraz głośniej płacze. Serce pęka jak się tego słucha – pewnie znowu głodny ale aj… przecież to znowu będzie spotkanie ze wszystkimi gwiazdami, bo brodawki to nowe odkrycie w twoim życiu że coś może tak wściekle bolec.

Udało się właśnie względnie ogarnąć sytuację , a tu…telefon. Kiedy pójdziesz na pierwszy spacer? A może wpadniesz do nas z bąbelkiem? Wyjeżdżacie gdzieś na wakacje? Mieścisz się już w ciuchy sprzed ciąży?

No i wszechobecny mit dobrego wyglądu, fit- ,well- , itp…  -ness. Nie tylko o to chodzi w życiu. Zapomnieliśmy, że miłość to nie tylko przyjemność. I poza chwilami uniesień mieści się w niej również codzienność, która wcale nie musi być monotonna. Z noworodkiem każdy dzień jest inny i na pewno nie będziesz się nudzić. Co więcej – żaden dzień już się nie powtórzy, bo tylko raz w życiu ma się tydzień albo miesiąc. A z każdym dniem po porodzie będziesz w lepszej formie i coraz lepiej zaczniesz ogarniać nowe wyzwania. Strategia małych kroczków – to się sprawdza. Np kiedy tylko maluch zaśnie spróbuj się od razu zdrzemnąć, choć kwadrans.

Połóg to czas kiedy mama powinna głównie leżeć i odpoczywać!

Jak sama nazwa wskazuje – ma się położyć. Przez tysiące lat kobietą w takiej sytuacji opiekowały się jej siostry, kuzynki, ciotki czy sąsiadki. Opiekowały a nie pouczały lub pytały o głupoty. Po 6-8 tygodniach witały ją uroczyście z powrotem w swojej społeczności. W większości kultur to bardzo ważny rytuał zamknięcia czasu połogu.

Dbajcie o siebie i szukajcie wsparcia wśród innych mam. Nie bójcie się prosić o pomoc i wyłączcie sobie telefony – obecnie można kontaktować się na wiele sposobów. Wasi bliscy też nie przeżywali połogu tak jak trzeba – a bardzo chcą pomóc – wykorzystajcie to! Można umówić się na robienie zakupów, powieszenie prania i przyniesienie czegoś smacznego do jedzenia. Ja zwykle prosiłam o stos naleśników.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.